O "ataku" stonki na ludową Polskę za pośrednictwem "Trybuny Ludu" oficjalnie poinformowało Ministerstwo Rolnictwa i Reform Rolnych. Władze nie miały wątpliwości, że spowodowana przez Amerykanów plaga stonki wymierzona jest w ustrój socjalistyczny

 

 28 maja 1950 roku Gazeta Pomorska informowała wielkim tytułem na pierwszej stronie:

 Zbrodnicza prowokacja amerykańska nad terytorium NRD. Samoloty USA zrzucają stonkę ziemniaczaną. Odpowiedzią Niemiec Demokratycznych na zamach gangsterów amerykańskich będzie jeszcze bardziej stanowcza walka o pokój.

                    



1 czerwca o "ataku" stonki na ludową Polskę za pośrednictwem reżimowej "Trybuny Ludu" oficjalnie poinformowało Ministerstwo Rolnictwa i Reform Rolnych. Władze nie miały wątpliwości, że spowodowana przez Amerykanów plaga stonki wymierzona jest w ustrój socjalistyczny.
Za "wykrycie każdego nowego ogniska stonki" peerelowskie władze oferowały nagrody w wysokości 10 tysięcy złotych, co wówczas była poważną sumą (gazeta kosztowała około 5 złotych). W pościg za stonkami wyruszyli również uczniowie, harcerze, członkowie Związku Młodzieży Polskiej, partyjni... To było mało. Stonką zainteresowało się nawet Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego. Ci, którym udowodniono brak zaangażowania w walkę ze stonką, byli karani grzywną.

Wkrótce pojawiło się bardzo dużo osób ze słoikami pełnymi chrząszczy. Niestety nagrodę otrzymywała tylko pierwsza osoba oraz dwie kolejne, które inkasowały po 5000 zł.Kolejny „atak imperialistów” nastąpił już w lipcu. Tym razem samoloty miały zrzucić żuka kolorado na Czechosłowację. Władze tego kraju wysłały do rządu USA notę protestacyjną

Cała propaganda w Polsce miała dwa okresy. Do 1952 roku, a następnie do 1956. W pierwszym okresie ostro atakowano USA. Stawiano państwo jako agresora, który łamiąc wszelkie zasady doprowadził do tej ciężkiej sytuacji dla polskiego rolnictwa. Twierdzono, że Stany Zjednoczone rozpoczęły walkę bakteriologiczną. Informowano o tym, że amerykańscy urzędnicy przyznali się do popełnienia tej „zbrodni”, a nawet znaleziono rzekomego świadka Roberta Hilarda, jeńca z Korei, który jak twierdził brał udział w nalotach.

W drugiej części, kiedy stonka ziemniaczana stała się naprawdę dużym problemem nacisk kładziono na mobilizację ludności i pracy na rzecz usuwania chrząszczy. Co więcej informacje na temat zwalczania szkodnika docierały poprzez różnego rodzaju prasę do wszystkich obywateli. Starano się pokazać zagrożenie jakie niesie ze sobą owad oraz zaangażować ludność wsi i miast do pracy. Żeby pokazać skutki jakie przynosi unikanie pracy porównywano dwie różne gminy, w której zbierano stonkę oraz taką, która sprawę zlekceważyła. Propaganda nie ominęła nawet dzieci. Powstały książki, wierszyki i konkursy dotyczące stonki ziemniaczanej. Uczono jak zwalczać szkodnika, dlaczego należy to robić oraz oczywiście kto za nie odpowiada. Przykładem może być wiersz:

.

„Wyszły dzisiaj dzieci w pole, od samego rana.

Nie chowaj się pod listkami, stonko ziemniaczana.

Już nie umknie ani jedna, przed dzieci gromadą,

Bo naprzeciw z lasu drepcze kuropatew stado.

Teraz walka przeciw stonce, pójdzie raźno, łatwo,

Bo w niej udział biorą dzieci, razem z kuropatwą.”

.

Do prac w polu przy zbieraniu stonki zwoływane były różne grupy. Mieszkańcy wsi, uczniowie szkół podstawowych, emeryci. Zdarzało się nawet, że do usuwania owadów z pól wysyłane były osoby, które od kilku lat nie żyły. Lustracja pól uprawnych obowiązywała wszystkich. Każda rodzina posiadająca gospodarstwo raz na dwa tygodnie musiała wydelegować kogoś do pracy przy zbieraniu stonki. Zespoły uzbrojone były w słoiki z naftą oraz kije służące do odgarniania liści. Osoby uchylające się od tego obowiązku otrzymywały karę grzywny lub 2 miesięcy więzienia.

Niestety mimo wytężonych prac, mobilizacji ludności oraz ogłoszenia 18 stycznia 1953 przez rząd „pasiastego dywersanta” mianem wroga narodu nie udało się powstrzymać rozprzestrzenienia się stonki.

                       

https://youtu.be/0CYKU9jmBK0

 

 Komuniści wykorzystali fakt plagi stonki ziemniaczanej do własnych celów i zrzucili na - jak pisano - "pasiastego dywersanta" winę za wszelkie braki w zaopatrzeniu w produkty spożywcze.
Walka ze szkodnikiem trwała długo. 18 stycznia 1953 roku rząd ludowej Polski podjął nawet uchwałę w sprawie walki społeczeństwa ze stonką ziemniaczaną, którą propaganda "straszyła" nawet w latach 60.

Ukryty cel propagandy

Jak pokazuje historia cała akcja propagandowa ciekawie zbiegła się z atakiem Korei Północnej na Południową. Wystarczy spojrzeć na poszczególne wydarzenia.

25 maja Berlin informuje o zrzucie stonki przez „imperialistów”
25 czerwca następuje atak Korei Północnej na południowego sąsiada
2 lipca ZSSR wysyła do rządu USA notę protestacyjną w sprawie żuka kolorado
tydzień później Czechosłowacja wysyła podobną notę.

 

 

 

 

 
 

                     

 

 

 Przypisy:

 http://www.tvagro.pl/PL-H23/3/1655/zuk-z-kolorado-niewielki-owad-wielka-propaganda.html

http://www.smakizpolski.com.pl/imperialisci-atakuja-stonka/